W tym odcinku obalam największe mity krążące na temat nietrzymania moczu. Dowiesz się, że popuszczanie moczu jest problem dotykającym również młode dziewczyny. Udowodnię Ci, że silne dno miednicy nie zawsze będzie sprawne i funkcjonalne. Zrozumiesz, że nietrzymanie moczu może dotyczyć kobiet rodzących cięciem cesarskim, ale nie można go odziedziczyć. A na koniec poznasz dolegliwość zwaną ukrytym nietrzymaniem moczu.


Transkrypt

Cześć! Z tej strony Adrianna Grobelna-Krajcer, to jest 34. odcinek podcastu,
a dzisiaj będziemy rozmawiać o pięciu błędnych przekonaniach na temat nietrzymania moczu.

Pelvismed. Zadbaj o swoje zdrowie intymne na każdym etapie życia.

Wydawać by się mogło, że o nietrzymaniu moczu wiemy już absolutnie wszystko. Wiemy, że jest powszechnie występującą dolegliwością, która dotyczy większej ilości ludzi niż cukrzyca, większej ilości kobiet, tak? Bo my tutaj mówimy o kobietach. Ale w dalszym ciągu, czy to w gabinecie, czy to w realu, słyszę mity, które są powielane przez kobiety i co gorsza, ja zawsze mówię, o zgrozo, przez specjalistów medycznych. W tym odcinku kładziemy kawę na ławę i rozprawiamy się z najczęstszymi błędami, przekonaniami odnośnie nietrzymania moczu.

No i numer jeden. Myślę, że najbardziej ugruntowanym przekonaniem jest fakt, że nietrzymanie moczu dotyczy tylko starszych pań. Popuszczanie moczu kojarzy się ze starszą osobą korzystającą z pieluchomajtek. Wiele z nas ma babcie lub starsze sąsiadki, o których często czuć mocz. Ale prawda, słuchajcie, jest taka, że 2% wszystkich kobiet walczących z nietrzymaniem moczu stanowią dziewczyny poniżej 20 roku życia. Szok, co? Co więcej badania mówią, że wśród nastolatek uprawiających sport wyczynowy to aż 25% dziewczyn. Kiedyś prowadziłam w terapii dosłownie całą drużynę lekkoatletek, ponieważ wszystkie po dobiegnięciu do mety miały dosłownie przemoczone spodnie od moczu. No i dla nich, dla ich trenera, to się wydawało absolutną normą. Zapytacie może, skąd u tych młodych dziewczyn taki problem? Jeśli mówimy o nastolatkach trenujących wyczynowo, no to winą tutaj przeważnie jest zbyt duża intensywność treningu w stosunku do wytrzymałości ich mięśni dna miednicy. Wybieranie takich treningów właśnie biegowych, wyskokowych, takich jak sprinty czy gimnastyka artystyczna jest dużym obciążeniem dla młodego organizmu. I tu by nie było absolutnie nic nieprawidłowego, gdyby ich trening zawierał elementy profilaktyczne. Kiedy napinać właśnie mięśnie dna miednicy? Kiedy rozluźniać? Na jakie objawy zwrócić uwagę? Musimy pamiętać, że nietrzymanie moczu w Polsce dalej jest tematem tabu, a co dopiero właśnie w młodszej grupie wiekowej, jak nastolatki. Widzimy, że skala problemu jest bardzo duża i według mnie należy pochylić się nad edukacją już na tym etapie szkolnym. Więc jeśli słucha mnie jakiś nauczyciel, jakaś nauczycielka, może pedagog, która jest zainteresowana tematem profilaktyki i takiego poszerzania świadomości w szkołach, to serdecznie zapraszam do kontaktu. Jestem zawsze otwarta na taką formę współpracy. Lecimy dalej.

Numer dwa. Błędne przekonanie numer dwa. No i tutaj mitem, z którym musimy się raz na zawsze rozprawić, jest zdanie, że nietrzymanie moczu łączy się zawsze z za słabymi mięśniami dna miednicy. Pacjentka, która szuka pomocy w ginekologa lub urologa, przeważnie, ale nie zawsze, no bo nie chcę i nie mogę tutaj generalizować, usłyszy hasło: „Napinaj mięśnie kegla” Wtedy kobieta pyta przeważnie ile razy dziennie, panie doktorze, pani doktor, na co często dostaje odpowiedź, no jak najwięcej, jak najszybciej, jak najmocniej. Musisz wiedzieć, że pomiędzy nietrzymaniem moczu a słabym dnem miednicy nie zawsze właśnie my możemy postawić taki znak równa się. Czyli to nie zawsze słabe mięśnie są przyczyną nietrzymania moczu. Aktualnie u wielu kobiet obserwujemy za bardzo napięte mięśnie dna miednicy. No i te kobiety mają problem z bolesnym seksem bardzo często, z bolesnymi miesiączkami, nie są w stanie wprowadzić tamponu do pochwy. Badania ginekologiczne są dla nich często mega dużym stresem. No i jeśli te mięśnie dna miednicy są bardzo napięte, to jednocześnie są przetrenowane. Zawsze porównaj to sobie do zwykłego mięśnia, na przykład bicepsa. Dużo ćwiczy, już mięsień jest przetrenowany. Mięsień przetrenowany jest po prostu zmęczony, a zmęczony mięsień nigdy nie będzie pracował prawidłowo. Twoje dno miednicy powinno zareagować, czyli w tym wypadku napiąć się, w momencie kiedy wyżej, czyli właśnie w brzuchu, rośnie ciśnienie. No i dzieje się tak na przykład w czasie kaszlu, kichania, śmiechu, wymiotów, czy dajmy na to smarkania nosa. Ale jeśli mięśnie są zmęczone, to w tej sytuacji nie będą reagować prawidłowo i dojdzie do wycieku moczu. Tak więc nie daj sobie wmówić, że musisz koniecznie wykonywać minimum 300 skurczów dziennie, żeby pozbyć się problemu. Co więcej, pamiętaj, że takie działanie może wbrew pozorom przynieść odwrotny efekt i często zdarzają mi się pacjentki, które przychodzą do naszego gabinetu, do domu albo do dziewczyn i mówią, że dużo ćwiczą, a nietrzymanie moczu nie wiadomo czemu się pogłębia. No właśnie widzimy, nie? Już czemu? Pamiętaj, że jakiekolwiek ćwiczenia zaczynamy dopiero po badaniu mięśni i określeniu ich stanu wyjściowego. Zaufaj swojemu terapeucie, zaufaj swojemu lekarzowi, który mówi, że musisz rozluźnić mięśnie, żeby pozbyć się popuszczania. Wiedz, że oni naprawdę wiedzą, co robią. Więc pozwól sobie czasem odpuścić, żeby zobaczyć poprawę, jeśli chodzi o nietrzymanie moczu.

Kolejny mit, mit numer trzy. Błędne przekonanie. To jest zdanie, że nietrzymanie moczu nie ma prawa pojawić się u kobiet rodzących cięciem cesarskim. Często, nie? Myślę, że nie jedna z was rodząca cięciem cesarskim myślę, że ten problem ich nie dotyczy. No i oczywiście ja się zgadzam, że droga porodu ma znaczenie, a poród przez cięcie cesarskie jest dużo mniej urazowy dla krocza. Bezapelacyjnie nie sprzeczam się. Ale no jak wytłumaczyć te przypadki nietrzymania moczu po cięciu cesarskim? No i jeśli mam być dokładna, to statystyki mówią, że jest to od 3 do 12% kobiet rodzących cięciem. No nie mało, nie? Pamiętaj, że nad stanem swoich mięśni dna miednicy pracujesz przez całe życie. Bo jeśli twoje mięśnie zawsze były słabe, to nie wiń ich jakby w ciąży za wszystkie swoje dolegliwości. Czyli my nie wszystko możemy jakby zwalić na ciążę. Ciąża jest tylko takim uwieńczeniem naszego stanu zdrowia, ale niestety pokazuje wszelkie niedoskonałości. Co więcej, nie ważne jak rodzisz, no bo i tak przez 9 miesięcy byłaś w ciąży, więc twoje ciało się otwierało, mięśnie dna miednicy rozluźniały i rozciągały, ponieważ twój organizm po prostu nie widział jak ty urodzisz, więc szykował cię tak czy siak do porodu naturalnego. Zmiany, które zaszły w ciele w połączeniu z osłabionymi mięśniami właśnie jeszcze sprzed zajścia w ciążę, są absolutnie wystarczające, aby pojawiło się nie trzymanie moczu. Tak więc pamiętaj, żeby po porodzie cięciem cesarskim również sprawdzić stan mięśni dna miednicy u fizjoterapeuty uroginekologicznego. Nie bagatelizuj tego, uwierz mi, naprawdę warto to ocenić.

Czwartym wielkim mitem, ale też taką ogromną obawą jest przekonanie, że nietrzymanie moczu można odziedziczyć. Do nas, do gabinetu, do Pelvismedu często przychodzą pacjentki na wizyty profilaktyczne, ponieważ boją się, że odziedziczą nietrzymanie moczu po mamie, po babci. Mówią, że w rodzinie ten problem mają wszystkie kobiety, czyli w linii żeńskiej po prostu wszystkie kobiety nie trzymają moczu. No i ja zacznijmy od tego, że mega szanuję takie podejście profilaktyczne i działanie właśnie przed wystąpieniem objawów. Ale to nie do końca jest tak, że my jako kobiety dziedziczymy konkretny objaw, jakim w naszym wypadku tutaj jest nie trzymanie moczu. Natomiast to prawda, możemy odziedziczyć jakość tkanki łącznej, która wpływa już na proces kontynencji, czyli właśnie utrzymania moczu. No i tkanka łączna, żeby to było jasne, to jest taki kit, który uszczelnia wiele przestrzeni w naszym ciele. Między innymi uszczelnia cewkę moczową i buduje powięź między pochwą a pęcherzem moczowym. Jeśli ta twoja tkanka łączna jest genetycznie słabsza, to na pewno masz większe szanse na rozwinięcie nie trzymania moczu. Ale powtarzam, masz większe szanse, co nie znaczy, że na pewno ten problem się pojawi. Czyli podsumowując, jeżeli twoja babcia popuszcza, to wcale nie znaczy, że ty też będziesz, o ile odpowiednio o siebie zadbasz. I tutaj weź przykład z tych moich pacjentek, które pozdrawiam zresztą serdecznie, które właśnie jako świadome kobiety chcą wprowadzić tą profilaktykę na etapie przed wystąpieniem objawów. Super.

Piątym i ostatnim przekonaniem, na które chciałabym zwrócić waszą uwagę, jest zdanie, i tutaj będzie to dosłowne cytat z gabinetu, Miałam nietrzymanie moczu po pierwszym porodzie i w drugiej ciąży, ale poprawiło się samo po drugim porodzie. Wydawać by się mogło, super, no nie? Był problem, znika, nie ma problemu, no to po co drążyć temat? No ale już tłumaczę, nietrzymanie moczu po porodzie raczej nie poprawi się samo. Nie ma cudów, dziewczyny, chociaż możemy właściwie mówić o takich dwóch cudach, a mianowicie wygaszenie nietrzymania moczu po dwóch tygodniach od porodu, gdzie twoje mięśnie są po prostu najbardziej rozciągnięte, albo zanik objawów po okresie laktacji. Jest to związane z gospodarką hormonalną, ale jeśli u tej kobiety, popatrzmy, nietrzymanie moczu również utrzymywało się w drugiej ciąży, to my mamy inną sytuację. Jako fizjoterapeuci w takim przypadku, myślimy najczęściej o występowaniu niestety obniżania narządu. Narząd, jakim tutaj będzie macica lub pęcherz moczowy, schodzi po prostu niżej i zaczyna zaginać cewkę moczową. Cewka moczowa trochę działa jak taki wąż ogrodowy. Wyobraź to teraz sobie. Jeśli wąż jest prosty, czyli wyprostowany, woda przez niego leci, ale jak my go zagniemy, no to hamujemy wyciek wody. Podobnie jest z cewką. Jeśli narząd, który opada, zagina cewkę moczową, to nie dochodzi do wycieku moczu, ponieważ światło cewki jest zamknięte. Ale jeśli fizycznie my ten narząd uniesiemy, na przykład wykorzystując w tym celu wziernik w czasie badania, albo pessar, to kobieta automatycznie znowu zaczyna popuszczać mocz. I takiej sytuacji my nie nazywamy absolutnie wyleczeniem, tylko pojawieniem się dodatkowego problemu, którym trzeba się zająć. No a medycznie takie nietrzymanie moczu nazywamy ukrytym nietrzymaniem moczu. Czyli jest, no ale go nie widać.

I tyle na dzisiaj, moi drodzy. Mam nadzieję, że znowu jesteście bogatsi o kawał wiedzy, że to nietrzymanie moczu już dla Was nie jest tak zagadkowe, jak było jeszcze 15 minut temu. Jeżeli ten odcinek podcastu Wam się podobał, wniósł coś w Wasze życie, jest wartościowy, zachęcam, żebyście dzielili się nim na swoich socialach. Dla mnie to jest zawsze największa i najwspanialsza nagroda, kiedy widzę, że tę wiedzę ślecie dalej w świat.

Jak zawsze zapraszam Was na naszego bloga Fizjoterapia na Szpilkach, również na Instagrama pelvismed_com. A jeżeli Twoim problemem jest właśnie nietrzymanie moczu, jeżeli coś tutaj Ci nie pasuje w tych objawach, o których rozmawialiśmy, umów się na wizytę do naszego gabinetu pelvismed.com. Jeśli jesteś z Trójmiasta, dziewczyny nasze fizjoterapeutki chętnie Ci pomogą. Od niedawna również opcja umawiania wizyt online. Na pewno będzie to dla Ciebie wygodne i proste. Jeszcze raz dziękuję Wam bardzo. Zachęcam do zadawania komentarzy, jeżeli są jakieś niejasności, z chęcią je rozwiążę. Do usłyszenia w kolejnym podcaście. Do zobaczenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *