W dzisiejszym odcinku mierzymy się z najczęściej pojawiającymi się radami w okresie połogu. Dowiesz się czy faktycznie nie możesz ćwiczyć w połogu, czy warto inwestować w koło poporodowe i pas uciskający, jak to jest z tymi keglami, czy po cięciu cesarskim warto wybrać się do fizjoterapeuty? Po odsłuchaniu tego odcinka, żadna rada ciotki czy kuzynki nie będzie Ci straszna!
Transkrypt
Cześć! Z tej strony Adrianna Grobelna-Krajcer, to jest 61. odcinek podcastu, a dzisiaj będziemy rozmawiać o radach, których lepiej unikać po porodzie.
Pelvismed. Zadbaj o swoje zdrowie intymne na każdym etapie życia.
Jeśli jesteś tutaj dzisiaj ze mną, to prawdopodobnie niedawno urodziłaś, albo jesteś w ciąży i rodzisz w najbliższym czasie. I nieważne w której grupie aktualnie się znajdujesz, ponieważ możliwe, że już teraz otrzymujesz wiele rad od osób, których nie masz ochoty specjalnie słuchać. I wierzę, że te życzliwe, nazwijmy je osoby, mają naprawdę dobre intencje, ale umówmy się, takie złote rady ciotek, kuzynek czy teściowej nie zawsze muszą być zgodne z prawdą i aktualną wiedzą medyczną. W tym odcinku przedstawię ci najczęściej pojawiające się rady w połogu, które bardzo mijają się z prawdą. Siadaj wygodnie, mam nadzieję, że masz w ręce kubek kawy albo herbaty, tak jak ja właśnie teraz i miło spędzisz ze mną najbliższe 15 minut.
Zaczynamy od mocnego kalibru. W połogu nie możesz absolutnie nic robić. Nie ćwicz, najlepiej leż i odpoczywaj. No i tutaj na start sprostowanie. Oczywiście połóg jest czasem, w którym powinnaś skupiać się na regeneracji swojego organizmu. Poród jest ogromnym wysiłkiem, no i twoje ciało potrzebuje po prostu odciążenia. Ale absolutnie nie należy mówić kobiecie po porodzie, że nie może ćwiczyć. Odpowiednia dobrana aktywność fizyczna przyspiesza regenerację, przynosi ulgę zmęczonemu ciału, to jest bardzo ważne. Delikatne ćwiczenia zaczynamy już na etapie szpitala. I to tutaj zaczynasz angażować mięśnie brzucha, mięśnie dna miednicy, tutaj wprowadzasz chociażby oddech przeponowy, pozycje odwrócone. Następnie w domu warto wprowadzić techniki otwierające klatkę piersiową, takie proste mobility i stretching, które będą niesamowitą ulgą dla twojego kręgosłupa obciążonego noszeniem i karmieniem malucha. Tutaj też spacery, delikatna joga, rolowanie, również mogą pojawić się w połogu. I nie martw się, że wybierając taką formę ruchu, o której przed chwilą wspomniałam, możesz sobie jakkolwiek zaszkodzić. Dodatkowo już na etapie połogu fizjoterapeuta może zlecieć ci indywidualnie dobrane ćwiczenia. I tutaj znowu taki kolejny mit albo rada.
Z wizytą fizjoterapeuty nie musisz czekać do zakończenia połogu. Wiele kobiet myśli, że odpowiednio jest taka kolejność już gdzieś tam wytyczona, ginekolog po 6 tygodniach od porodu, a dopiero potem gdzieś tam fizjoterapeuta uroginekologiczny. No i ja zawsze powtarzam moim pacjentkom, żeby przyszły tak szybko, jak tylko będą na to gotowe. Na pierwszym spotkaniu nie robimy absolutnie żadnych agresywnych technik. Chcemy wspomóc twoje ciało po porodzie, chociażby przyspieszyć obkurczanie powłok brzusznych, wykorzystując właśnie działanie oksytocyny. Nie narzucamy żadnej konkretnej wizyty, daty takiej wizyty. Sama decydujesz, kiedy będzie odpowiedni moment, żeby wyrwać się na chwilę z domu. No ale jeżeli potrzebujesz pilnej pomocy, a wiesz, że nie masz szans na wizytę stacjonarną, to z pacjentkami umawiamy się najzwyczajniej na konsultacje online. I takie konsultacje internetowe narodziły się tak naprawdę w czasach covidu i w dalszym ciągu się świetnie sprawdzają. Tak więc podsumowując, nie czekaj na zakończenie połogu, żeby zacząć działać po porodzie.
Następna kolejna dobra rada dotyczy treningu dna miednicy. No i uwaga, rodziłaś to na pewno masz słabe mięśnie kegla, musisz je zaciskać i zobaczyć, że wszystko wróci do normy. No i to jest wielkie uogólnienie i tak naprawdę nieporozumienie, bo to, że rodziłaś drogami natury, wcale nie równa się słabym mięśniom dna miednicy. Każdy poród będzie inny, różni się długością fazy partej, rodzajem parcia, pozycji w jakiej rodziłaś, czy doszło do urazu krocza, może się różnić masą urodzeniową dziecka, no i wieloma innymi aspektami, o których nie będziemy teraz myślę rozmawiać. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, że twoje mięśnie dna miednicy na pewno będą wymagały wzmacniania po porodzie. I uwierz mi, część kobiet ma problem właśnie przeciwnie z za dużym napięciem mięśni, pomimo tego, że ten poród zakończył się właśnie drogami natury. I jeżeli taka kobieta będzie za radą tej ciotki zaciskać kegle w cudzysłowiu teraz, to tylko i wyłącznie tak naprawdę pogorszy swoją sytuację. No i w konsekwencji może doprowadzić do bolesnego współżycia, problem z wypróżnieniem po porodzie, z oddawaniem moczu, czy np. bólem w trakcie badania ginekologicznego po porodzie. I trening mięśni dna miednicy, zapamiętaj, musi być po prostu indywidualnie dobrany do każdej kobiety. Ocenę takiego stanu mięśni dna miednicy może wykonać ginekolog, albo częściej raczej fizjoterapeuta uroginekologiczny.
No i jako że jesteśmy już przy mięśniach dna miednicy, to może słyszałaś o tzw. bardzo popularnym kole poporodowym. I takie koło jest często przekazywane, po prostu ja to widzę z pokolenia na pokolenie. Kuzynka używała, to teraz daję tobie, bo jej już się nie przyda. No dosłownie przechodzi z rąk do rąk. To jest tak naprawdę, jakbyś miała sobie to wyobrazić, dosłownie takie koło ratunkowe. No i myślisz sobie, może po co to ustrojstwo? Kiedyś stosowano koła jako taką ochronę dla blizny po nacięciu krocza. Czyli kobieta siadała na koło, a blizna nie była w tym czasie uciśnięta przez fotel czy kanapę, ponieważ krocze znajdowało się w tej dziurce od koła. No i niby fajne, ale aktualnie wiemy, że nie jest to korzystne dla twoich mięśni dna miednicy z racji na takie ssanie, które generuje to koło. Pomyśl sobie jak się czujesz, jak siedzisz za długo na toalecie. Siadasz na toaletach, dajmy na to, siedzisz 15 minut, nie możesz się wypróżnić. Masz wrażenie, że to twoje dno miednicy jest obniżone, narządy dosłownie zassane ku dołowi. No i coś takiego się tak naprawdę dzieje, kiedy siedzisz na kole. Koło po prostu rozciąga mięśnie i wyrządza więcej szkody niż pożytku. No i oczywiście o bliznę trzeba zadbać i przez pierwsze dwa tygodnie po porodzie idealnie byłoby jak najmniej siedzieć, ale koło omijaj szerokim łukiem.
Kolejna rada i taki straszak dotyczy po prostu treningu i ruchu po porodzie. Starsze kobiety w rodzinie mogą borykać się jak najbardziej z nietrzymaniem moczu albo obniżeniem narządu rodnego, ponieważ kiedy rodziły w tamtych czasach nie było specjalistów, którzy się tym problemem zajęli. Dlatego przekazują taką narrację w stylu po porodzie, lepiej nie ćwicz brzucha. Po porodzie nie biegaj, nie skacz, brzuch ci się rozejdzie, a narządy na pewno ci wypadną, dlatego lepiej nie rób nic. No i znowu od razu sprostowanie. Nasze ciało nie jest tak słabe jak ci się może wydawać. To nie działa tak, że idziesz biegać, a za tydzień wypada ci macica. Nie ma takiej opcji. Oczywiście, że z tą aktywnością powinnaś wracać do niej progresywnie. Dla mnie to znaczy tyle, że pierwszym ruchem, pierwszym twoim wyborem, jeżeli chodzi o powrót do ruchu po porodzie, raczej nie powinien być crossfit. Ale finalnie, nikt nie powinien ci ograniczać tego twojego wyboru ruchowego. Brzuszki nie są niczym złym. Możesz biegać, możesz skakać, możesz trenować siłowo, obserwuj swoje ciało i reaguj po prostu w razie potrzeby.
Jeżeli my tu już jesteśmy z kolei przy tych brzuchach i mięśniach brzucha, no to może spotkałaś się z takim wynalazkiem jak pas poporodowy. Jest to taki elastyczny pas na rzepy, który możesz bez problemu dostać w większości takich sieciówek drogeryjnych u nas. No ale znowu, bardzo często jest przekazywany sobie od koleżanki do koleżanki po okresie po połogu. I pacjentki przynoszą mi go na gabinetu bardzo często i pytają czy mogą go nosić. Wyciągają na stół i się pytają, słuchaj Ada, czy to jest warte uwagi, czy lepiej tego nie nosić, czy to w ogóle ma jakiś sens. No i czy faktycznie spowoduje to, przede wszystkim to jest ich pytanie, że moje mięśnie brzucha się zejdą? No i znowu niestety muszę cię zmartwić, bo pas nie zrobi za ciebie roboty, byłoby za pięknie. Jeżeli chcesz mieć sprawny brzuch, to musisz go zacząć ćwiczyć. Pas nie połączy magicznie mięśni, ponieważ kiedy ty go w końcu ściągniesz, dajmy na to na wieczór, Twoje mięśnie brzucha w dalszym ciągu nie wiedzą jak się napiąć i aktywować w prawidłowy sposób. Dodatkowo pas ma tak naprawdę też swoje minusy. No bo jako kobiety mamy tzw. otwarty rozwór moczowo-płciowy, czyli mówiąc wprost po ludzku, mamy otwartą pochwę. I wyobraź sobie teraz, że jeżeli ściśniesz się czymś na górze tym pasem, to pod wpływem działania grawitacji Twoja jelita i pozostałe narządy, które są w brzuchu zostaną zepchnięte w dół. A że nasze ciało jest ze sobą połączone, nic nie działa w izolacji, to ciśnienie przeniesie się na dno miednicy i spowoduje bardzo duże obciążenie właśnie mięśni dna miednicy. No i dla kobiety w połogu to będzie no wielki problem, bo te mięśnie są na razie osłabione. I takie długotrwałe, długoterminowe noszenie pasa może jak najbardziej doprowadzić chociażby do obniżenia narządów. Tak więc unikaj pasów, unikaj takich mocnych wyszczuplających bielizny, leginsów jakichś takich intensywniej obciskających. A jeżeli Twój brzuch faktycznie wymaga wsparcia zewnętrznego, to tutaj lepiej sprawdzi się kinesiotaping. Kojarzysz może takie kolorowe plastry, które często są stosowane u sportowców. I fizjoterapeuta nauczy Cię jak oklejać brzuch i taki taping będziesz mogła z pełnym powodzeniem stosować sama w domu.
Następna rada na dzisiaj brzmi tak. Rodziłaś przez cięcie cesarskie? No to nie ma coś do fizjoterapeuty uroginekologicznego, bo tam same kegle ćwiczą, a przecież tobie to nie jest potrzebne. No i znowu dziewczyny, nic bardziej mylnego. Bo po porodzie cięciem cesarskim pracujemy z kobietami również już na etapie połogu. I w tym czasie priorytetem nie będą wspomniane kegle przez tą ciotkę naszą, a raczej blizna, która wymaga mobilizacji, która wymaga rozruszania aktualnie. I mobilizację takiej rany zaczynamy już około dwóch, trzech tygodni po porodzie. Ale jeżeli na przykład po porodzie bezpośrednio widzisz u siebie duży obrzęk, to nie zwlekaj z umówieniem wizyty. Możesz pojawić się w gabinecie dużo wcześniej, tak naprawdę kilka dni po porodzie. Tutaj działamy delikatnie drenażowo, lekkie techniki drenażowe, kinesiotaping, tak żeby wspomóc gojenie rany już na tym wczesnym etapie. Niemniej jednak właśnie kobieta rodząca drogą cięcia cesarskiego również powinna mieć ocenione swoje mięśnie dna miednicy. No bo oczywiście, że nie przeszło dziecko przez kanał rodny i nie doszło do tego rozciągnięcia tkanek, ale pamiętaj, że dno miednicy tak czy siak przez około 40 tygodni nosiło ciężarną macicę, swoją robotę zrobiło. I nie możemy zgadywać w jakim stanie, albo z góry zakładać, że na pewno wszystko jest ok z mięśniami dna miednicy. Zadbaj o siebie już na etapie połogu również po cięciu cesarskim.
No ale absolutnym hitem jest kolejna rada. Uwaga, urodziłaś pierwsze dziecko? To nie ma sensu się teraz sobą zajmować, bo przecież planujesz kolejne, ogarniesz się na spokojnie po ostatniej ciąży. No i o matko, ile razy ja to słyszałam w gabinecie. Każda ciąża, pamiętaj, i poród zostawia ślad w twoim ciele. Czy mniejszy ten ślad, czy większy, ale jednak zostawia. Natomiast na pewno uwierz mi, że taki mniejszy ślad będzie po prostu nam łatwiej przywrócić do stanu sprzed zajścia w ciążę. Ale pamiętaj, że to nasza fizjoterapia to nie jest magia. Jeżeli zmiany są duże, to my nie zdziałamy cudów. Pamiętaj, że to jest metoda pracy zachowawczej. My nie mamy narzędzi do zszycia mięśnia. Nie zaszyjemy, nie załatamy. Jeżeli wiesz już teraz na przykład, że masz rozejście mięśnia prostego brzucha po pierwszym porodzie, to zajmij się nim teraz. Po drugim porodzie ta kresa otworzy się delikatnie, no ale jednak bardziej. I ta nasza praca będzie już utrudniona. To samo na przykład jeżeli chodzi o nietrzymanie moczu. Widzisz, że na tym etapie już popuszczasz mocz, sporadycznie dajmy na to podczas kaszlu czy kichania, to nie czekaj aż ten problem się rozkręci po trzecim dziecku. Trochę to tak działa. Podobnie zawsze mówię moim pacjentkom do staczającej się z góry kuli śnieżnej. No a coraz większa, coraz większa, coraz bardziej się toczy i narasta. I każdy poród dosłownie dołoży jakieś maleńkie ziarenko do twojego tego stanu zdrowia. Więc postaraj się wejść w kolejną ciążę. Ja to mówię zawsze na czysto. Uwierz mi, że będziesz się znacznie lepiej czuła po kolejnym porodzie.
No i ostatnia rada. Chyba uważam, że boli mnie najbardziej i ja jestem na nią zawsze bardzo wyczulona w gabinecie, ponieważ kobieta kobiecie za często powtarza, że seks po porodzie ma prawo boleć. Że już tak będzie i już tak do tego trzeba się po prostu przyzwyczaić, że lampka wina pomoże. Absolutnie nie dziewczyny, absolutnie. Seks jeżeli boli to znaczy, że coś jest nie tak. I może problemem po porodzie drogami natury jest blizna po nacięciu albo pęknięciu krocza. A może winna jest wysuszona i krucha śluzówka pochwy pokarmisz piersią. Możliwe, że jest to wina podniesionego napięcia mięśni dna miednicy albo obniżenia narządu. Na żaden z tych problemów, zauważ, nie pomoże ci ten przysłowiowy kieliszek wina. Szukaj specjalistów, którzy pracują z bolesnym współżyciem płciowym. Znajdź fizjoterapeutę uroginekologicznego w swojej okolicy. Znajdź ginekologa, któremu ufasz. Stosuj środki poślizgowe, nawilżaj tą śluzówkę pochwy. Najlepiej żelami na bazie kwasu hialuronowego. Masuj bliznę, staraj się rozluźniać mięśnie. Jest masa możliwości, ale najpierw to ty musisz zrobić ten pierwszy krok, to ty musisz zawalczyć o siebie i nie zagryzać zębów w trakcie współżycia. I oczywiście, że ten seks po porodzie może być inny, ale pamiętaj, że inny nie znaczy gorszy. I myślę, że na dzisiaj starczy nam tych dobrych rad.
Mam nadzieję, że po tym odcinku będziesz bardziej wyczulona na te głupie rady, które na pewno słyszysz po porodzie, no bo tego się nie da wyeliminować. Reaguj i sama staraj się uświadamiać kobiety w swoim otoczeniu. A jeśli właśnie urodziłaś, ogromne gratulacje, jeżeli jesteś przed porodem. Powodzenia, oczywiście, trzymam za ciebie kciuki. I dziękuję wam dzisiaj serdecznie. Mam nadzieję, że gdzieś tamta wiedza wasza z zakresu uroginekologii cały czas się zwiększa. Mam nadzieję, że udaje mi się tę wiedzę szerzyć w prosty i przestępny sposób. Jeżeli jesteś zainteresowana, to zapraszam cię również serdecznie na mojego bloga Fizjoterapia na Szpilkach. Zapraszam cię na Instagrama naszego gabinetowego pelvismed_com oraz oczywiście na stronę gabinetu pelvismed.com, gdzie znajdziesz wszystkie dane kontaktowe. Również opcje prostej rejestracji online. Jeżeli masz problem ze swoim ciałem, masz jakikolwiek dolegliwości, których się nie spodziewałaś po porodzie, reaguj, szukaj fizjoterapeuty. W naszym gabinecie dziewczyny z wielką chęcią ci pomogą. Zapraszamy serdecznie. Jeszcze raz wam dziękuję bardzo i do usłyszenia w kolejnym odcinku podcastu.