W dzisiejszym odcinku przedstawię Ci 5 najważniejszych korzyści, które zyskasz przygotowując się do porodu z fizjoterapeutą uroginekologicznym. Zrozumiesz jak możesz ułatwić sobie ochronę krocza? Dowiesz się jak skrócić fazę partą porodu? Poznasz możliwe pozycje wertykalne i przekonasz się czy istnieje pozycja idealna? Wyjaśnię Ci jak oddychać w porodzie, a na koniec nauczysz się akceptować nieznane, które wiąże się z porodem. Ten odcinek jest obowiązkowy dla każdej ciężarnej!
Transkrypt
Cześć! Z tej strony Adrianna Grobelna-Krajcer, to jest 68. odcinek podcastu, a dzisiaj będziemy rozmawiać o zaletach przygotowania do porodu drogami natury u fizjoterapeuty uroginekologicznego.
Pelvismed. Zadbaj o swoje zdrowie intymne na każdym etapie życia.
Jako fizjoterapeutka uroginekologiczna, zawsze niezmiernie cieszę się, kiedy coraz częściej przychodzą do nas kobiety w ciąży, tylko i wyłącznie w celu profilaktycznym. Ich celem jest zrozumienie pracy swojego ciężarnego ciała i finalnie przygotowanie do porodu. Po porodzie liczą na wsparcie w połogu, w pewnym sensie na taki plan dochodzenia w cudzysłowie do siebie, a część pacjentek mówi, że chce uniknąć jakiejś historii porodowej, którą słyszały od mamy, babci czy koleżanki, która dajmy na to rodziła rok temu. I to jest wspaniałe odczucie, kiedy pacjentka wraca do nas po porodzie i mówi, że jest bardzo zadowolona ze swojego porodu. I żeby było jasne, to nie zawsze jest poród w wodzie z ochroną krocza, z przygaszonym światłem, świecami i kartami afirmacyjnymi. Bardzo często to jest cięcie cesarskie, albo poród z dużym pęknięciem krocza.
No i kiedyś tak się zastanawiałam, dlaczego tak się dzieje, że kobieta wraca zadowolona, skoro poszło wszystko nie po jej myśli. I oczywiście mogę tylko gdybać, ale wydaje mi się, że tutaj ma ogromne znaczenie przygotowanie do porodu i poczucie dużej wiedzy, dużej świadomości pracy ciała oraz kontroli przez ten cały okres porodu. I dlatego dzisiaj o tym, dlaczego warto przygotować się do porodu i mam wielką nadzieję, że ten odcinek będzie dla ciebie pomocny i wyciśniesz z niego dosłownie wszystkie soki, jeżeli jesteś na tym etapie przygotowania do porodu.
Zacznijmy od tego, że wiele kobiet faktycznie tworzy ten plan porodu i kurczowo się go trzyma. Ja mam teraz przed oczami dosłownie moją pacjentkę, która jakieś może dwa lata temu, może troszeczkę ponad, szykowała się do porodu i wydrukowała sobie kilka takich gotowych planów porodu. Każdy był oddzielnie zalaminowany, żeby przypadkiem nie uległ zniszczeniu w trakcie porodu albo pod wpływem wody, ponieważ ona miała wizję tego porodu właśnie w wannie. No i wtedy tamta pani była przekonana, że bez planu porodu po prostu nie urodzi, że jeżeli ten plan się zgubi albo się zaleje, to ona zupełnie nie ma szans na dobry poród. I na wstępie musimy zaznaczać, że jednym z elementów przygotowania do porodu jest pogodzenie się z faktem, że prawdopodobnie ten poród nie przebiegnie dokładnie tak, jak go sobie zaplanowałaś. Ba! Możesz być pewna, że w większości wypadków on jest o 180 stopni inny, niż kobiety przewidywały i możesz się przygotowywać. Możesz przeczytać większość książek, poradników, odbyć kursy w szkole rodzenia, zapoznać się z każdym możliwym webinarem, który jest w sieci, nawet wykupić prywatną położną w szpitalu, ale twój poród nie jest do przewidzenia, bo poród tak naprawdę, moja droga, to jest żywioł. A takiego żywiołu po prostu nie da się w stu procentach okiełznać. Gdyby tamta moja pacjentka zgubiła w swój właśnie zalaminowany plan porodu, to by wpadła w panikę, ponieważ absolutnie nie zakładała, że coś może pójść nie po jej myśli. I uważam, że każda kobieta powinna pogodzić się z tym, że na niektóre czynniki w trakcie porodu po prostu nie mamy wpływu. I myślę, że każda kobieta powinna pogodzić się z tym, że na niektóre czynniki po prostu nie mamy wpływu.
A po porodzie wrócisz i powiesz to samo, co tamta kobieta, o której mówiłam następnie. Miałam dobry poród, inny niż planowałam, ale był dobry i ja jestem z niego dumna. To jest bardzo ważne, żeby gdzieś to sobie w głowie poukładać. Jeśli już zaplanujesz tam swój poród, pozostawisz ten otwarty umysł na zmiany i będziesz wiedziała na czym ci zależy, to jest doskonały moment, żeby pomyśleć o przygotowaniu do porodu, które zaczynamy mniej więcej na etapie 32 tygodnia ciąży. I pierwszą niepodważalną zaletą przygotowania w gabinecie u fizjoterapeuty uroginekologicznego jest dokładne poznanie swojej anatomii oraz pewnych połączeń w ciele. W gabinecie dowiesz się czym jest dno miednicy, jak ta grupa mięśniowa pracuje w ciąży i po porodzie. Ja zawsze wyjaśniam i pokazuję swoim pacjentkom, że dziura, przez którą przechodzi dziecko, to jest tak naprawdę miejsce kontrolowane i tworzone przez mięśnie dna miednicy. I dno miednicy jest faktycznie bardzo automatyczną grupą mięśniową, ale jednocześnie masz nad nim dużą kontrolę. I im bardziej będziesz w stanie kontrolować swoje mięśnie i będziesz wiedziała, co się z tym wiąże, tym lepiej poradzisz sobie tak naprawdę w fazie partej.
Co więcej, będziesz psychicznie gotowa na zmiany, które muszą zajść twoim ciele w ciąży oraz te zmiany, które czekają cię bezpośrednio po porodzie, czyli w połogu. Ja tutaj jako przykład mogę podać fakt, że mięśnie dna miednicy, to nie wiem czy wiedziałaś, są intensywnie rozluźnione przez pierwsze dwa tygodnie po porodzie. No i ja zawczasu mówię swoim pacjentkom, że w tym okresie mogą spodziewać się nietrzymania moczu, które stopniowo będzie się wyciszać. I to jest ok. Dostały taką informację, wiedzą, że z ich ciałem, nic złego się nie dzieje, że jest to element połogu, który prawdopodobnie gdzieś tam minie i nie mają żadnego powodu do paniki. Były na to gotowe.
Natomiast nie ma tygodnia, żebym nie dostała maila od kobiet, z którymi w ciąży się gdzieś tam nie widziałam, po prostu się nie znamy. I mail mniej więcej brzmi tak, Dzień dobry, oczywiście ratunku, jestem trzy dni po porodzie, nie trzymam moczu, leje się ze mnie pomocy. I nie wiem czy widzisz o co mi chodzi. Rozumiesz jak dużą moc ma świadomość i wiedza, bo te pacjentki doświadczyły tego samego, ale ile spokoju dostała ta kobieta, która wiedziała, na co może się szykować, ile pewności siebie, to sprawia, że masz poczucie kontroli i nie boisz się tego co cię czeka. Właśnie tego uczymy się podczas spotkań w trakcie trwania ciąży.
Drugą zaletą jest oczywiście przygotowanie do porodu i zwiększenie tej swojej szansy na ochronę krocza. Ochrona, czyli z nazwy medycznej poród bez urazu krocza, bez nacięcia, bez pęknięcia. I wielu kobietom wydaje się, że to, czy ich poród przebiegnie z ochroną czy też nie, jest zależne tylko od położnej. I tutaj niestety muszę cię zawieść, bo za przygotowanie swojego krocza do porodu odpowiada nie kto inny jak ty. W prawidłowo przebiegającej i fizjologicznej ciąży, na etapie mniej więcej 32 tygodnia ciąży, wprowadzamy technikę masażu krocza. Jest to prosta metoda masażu, którą wykonujesz sama w domu, albo za pomocą np. partnera. I badania uwierz mi naprawdę pokazują, że kobiety masujące krocze doświadczyły mniejszej liczby urazów w trakcie porodu, skróciły długość trwania fazy partej oraz dochodziło u nich do lepszego gojenia się ran poporodowych. No kochana, naprawdę warto. Przede wszystkim cię to nic nie kosztuje. Ewentualnie musisz ponieść koszt olejku do masażu, ale umówmy się, to jest maks 20 zł. Naukę masażu krocza robimy na modelach anatomicznych, tak abyś zrozumiała i nie miała wątpliwości co do wykonania, co do techniki. Natomiast znowu musisz pogodzić się z myślą, że regularne wykonywanie masażu krocza, czyli najmniej na to codzienne, i tak nie da ci 100% gwarancji ochrony krocza. Możliwe, że np. dojdzie do pęknięcia do pierwszego albo drugiego stopnia i to jest znowu jak najbardziej OK. I tego nie powinniśmy traktować jako jakąś porażkę porodową. Idziemy dalej.
Trzecią zaletą będzie już wspomniane dzisiaj skrócenie czasu trwania drugiej fazy porodu, czyli tej fazy partej. W tym czasie główka dziecka w pierwszej kolejności pokonuje głęboką warstwę mięśni dna miednicy, żeby finalnie przejść przez tę warstwę powierzchowną, gdzie odbywa się już wspomniana ochrona krocza. Ale jeśli pacjentka ma bardzo spięte mięśnie dna miednicy i co najważniejsze nie potrafi ich świadomie rozluźnić, czyli nie potrafi ich puścić, to główka dziecka będzie musiała z tymi mięśniami walczyć. I trochę to sobie możesz wyobrazić tak, że mamy skurcz, ty przesz, obniża się pozycja dziecka w kanale, już praktycznie główka się wita gdzieś tam ze światem zewnętrznym, ale mięśnie dna miednicy nie puszczają, czyli są mocno napięte i maluch po prostu się od nich odbija i wraca z powrotem do góry. Jeśli taka sytuacja się utrzymuje, to faza parta będzie po prostu długa i męcząca prawdopodobnie w odbiorze dla kobiety. Standardowo ta faza parta bez znieczulenia zewnątrzoponowego trwa około dwie godziny. No i wiele kobiet przychodzi do gabinetu i chce uczyć się trenować te dno miednicy. One są przekonane, że jeśli ich mięśnie będą silne, to na pewno sobie w porodzie poradzą. I wtedy znowu pokazuje swój model anatomiczny i tłumaczy im, że czym bardziej będziesz w stanie tę dziurę, czyli te mięśnie swoje otworzyć, tym łatwiej będzie ci urodzić. Nie potrzebujesz wkładać w to siły, gdzieś tam mocy. To tak naprawdę macica musi się napinać, kurczyć i wypychać, a twoim zadaniem jest otwierać i puszczać, czyli właśnie rozluźniać. To jest moment, gdzie wiele osób blednie po prostu z wrażenia, ponieważ zaburza mi dotychczasowy obraz przygotowania do porodu, gdzie cały czas myślały, że to będzie ta moc, to będzie ta siła. I kiedy nauczysz się rozluźniać te mięśnie, to zrozumiesz, jak je puszczać, jak je puszczać pomimo bólu, pomimo pieczenia w kroczu. Tu właśnie jesteś w stanie przyspieszyć swój poród, ponieważ nie będziesz siłować się sama sobą. I to się niby wydaje takie łatwe i logiczne, ale bardzo dużo kobiet ma aktualnie problem z rozluźnieniem mięśni. W trakcie badań, które wykonujemy w gabinetach, prosimy pacjentki o puszczenie dna miednicy, czyli właśnie o to rozluźnienie, a one w ogóle nie wiedzą, o co nam chodzi bardzo często. Często kobiety mówią, ale jak, no przecież już mam rozluźnione mięśnie, już bardziej nie mogę ich puścić, nie? I właśnie tego my się uczymy podczas wizyt. Czucia, ciała, puszczania, obserwacji, w jakim stanie to dno miednicy w ogóle jest w konkretnych momentach dnia. I to nie jest wcale łatwy proces, więc jeśli podejrzysz, że możesz mieć problem z rozluźnianiem mięśni dna miednicy, to nie czekaj do ostatniego momentu w ciąży, czyli gdzieś tam w 38 tygodniu, tylko umów się na taką wizytę do fizjoterapeuty szybciej, bo to rozluźnianie jest procesem, to trochę nam zajmie. To nie jest tak, jak jeżeli mamy do czynienia z kobietą, której mięśnie dna miednicy są napięte przez 10 lat i na przykład ona obserwuje to w bolesnym seksie, nie jest w stanie wprowadzić palca do pochwy, nie jest w stanie wprowadzić tamponu do pochwy. Dwa tygodnie przed porodem to może być trochę mało, żeby nauczyć tą pacjentkę, jak te mięśnie rozluźniać, jak je puszczać. No ale może zdajesz sobie pytanie, jak my to w ogóle robimy, jak my osiągamy to rozluźnienie. No i tutaj kilka metod takich swoich mamy. Między innymi terapia manualna, oczywiście ćwiczenia, praca nad świadomością, często biofeedback, czyli pacjentka na ekranie widzi, jakie mięśnie pracują. No kilka takich metod właśnie swoich mamy, asów w rękawie.
Czwarty benefit, idziemy dalej, płynące z przygotowania do porodu, to na pewno jest nauka i zrozumienie pracy ciała w ruchu, właśnie podczas porodu. Omawiamy możliwe pozycje wertykalne podczas wizyty, wspólnie wykonujemy ćwiczenia, które pomogą Ci się w tych pozycjach odnaleźć. Pracujemy nad zwiększeniem zakresu ruchu w stawach, w biodrach, gdzieś tam w miednicy, uczymy się w ogóle operować tą miednicą w dowolnej pozycji, wprowadzamy tam troszkę więcej ruchu życia. No i znowu bardzo często tutaj w trakcie tych spotkań pada pytanie, jaka pozycja będzie dla mnie najlepsza do porodu. Poleć mi jedną pozycję, w której będzie mi najłatwiej urodzić, ona będzie dla mnie najwygodniejsza, to ja będę sobie ją przez cały okres ciążyć ćwiczyć. No i tutaj muszę Cię zawieźć, ponieważ moja szczera i naprawdę profesjonalna odpowiedź brzmi, nie mam zielonego pojęcia. Sama musisz sobie odpowiedzieć na to pytanie. Praktykując te pozycje wertykalne, dowiesz się w jakiej Ci jest najwygodniej, która przynosi największą ulgę, w której Ci jest się najłatwiej rozluźnić, rozluźnić dno miednicy. I nie dowiesz się tego na pewno patrząc na obrazki na slajdach na szkole rodzenia. Ty musisz wejść w tą pozycję, sprawdzić ją. Czy to jest ta pozycja, która najbardziej Ci się podoba i stosujesz ją w ciąży, była dla Ciebie wygodna i to będzie ta jedna pozycja do porodu? Znowu nie mam zielonego pojęcia, nie wiem. Możliwe, że tak się właśnie stanie. A może się okazać, że w porodzie nawet nie będziesz chciała o niej słyszeć, bo już będziesz tak zmęczona. I znowu, ponownie musisz to zaakceptować, zaakceptować tą niewiadomą. Ponadto może się okazać na przykład, że Twoja położna prowadząca poród albo lekarz w trakcie porodu powie, że musisz tę pozycję zmienić. Przejść dajmy na to do leżenia albo do zmiany pozycji do leżenia na boku z jakiejkolwiek konkretnej przyczyny. No i tutaj znowu stwierdzisz, jeżeli tę pozycję ćwiczyłaś, jeżeli je znasz, to jest dla mnie okej, nie boję się tej zmiany pozycji, robiłam to, ćwiczyłam, wiem co w niej robić, znam ją. Znowu zobacz, jaki to spokój w głowie daje, jeżeli gdzieś tam się z tymi pozycjami wcześniej zapoznałaś.
No i piątą, ostatnią zaletą pracy z fizjoterapeutą jest na pewno zrozumienie oddechu w porodzie. Bo mam takie wrażenie, że gdy rozmawiam na wstępie z pacjentkami, próbując trochę tak wybadać teren, to każda z nich mówi, że oddech już omawiały na szkole rodzenia. Mówią zawsze, oddech już był, to możemy tak sobie troszeczkę pominać albo gdzieś tam na szybkości zrobić. Było spotkanie praktyczne, gdzie uczyłyśmy się oddychać, bo większość pacjentek mówi. No ale jak przychodzi co do czego, ja testuję umiejętność oddechu przeponowego właśnie w czasie badania, to okazuje się, że większość z nich oddycha intensywnie gdzieś tam unosząc barki, prowadząc całe powietrze do brzucha. No i ani pierwsza, ani ta druga opcja nie jest oddechem przeponowym. Co więcej, pytam, czy one w ogóle wiedzą, jak ten oddech wykorzystać w trakcie porodu. I tu ponownie większość z nich mówi, że w sumie to nie, nie zastanawiały się nad tym. Bo często dostajemy informacje, mamy się uczyć oddychać, ćwiczyć to w domu, ale potem co z tym oddechem zrobić, jak go tak naprawdę użyć w porodzie. I fizjoterapeuta w pierwszej kolejności stara się manualnie uwolnić tą twoją przeponę, czyli ją tak w cudzysłowie znowu powiem rozmasować, ponieważ pod koniec ciąży ona jest dość mocno uciśnięta przez macice, która jest w górze. No i przez to tobie po prostu może być trudniej oddychać przeponowo. No i po takiej prawicy terapii manualnej będziesz czuła tą lekkość, ta przepona będzie się po prostu łatwiej otwierała do boku w takim ruchu bardziej 3D. No dalej indywidualnie staramy się dobrać ćwiczenia i pozycje, tak żebyś zrozumiała jak ten oddech powinien prawidłowo wyglądać, ale co najważniejsze staramy się wyjaśnić jak to wykorzystać w porodzie, jak to użyć jako forma parcia, jak połączyć to z rozluźnieniem mięśni dna miednicy. No same takie naprawdę bardzo istotne kwestie. Bo ta umiejętność oddechu przeponowego to jest jedno, ale ta wiedza kiedy i jak go użyć to dopiero jest ten cały obraz, którego potrzebujesz przed porodem. No i na tym dzisiaj tak naprawdę zakończymy.
Omówiłyśmy pięć najważniejszych, przynajmniej moim zdaniem, zalet przygotowania do porodu u fizjoterapeuty. No i tutaj też muszę o tobie powiedzieć na końcu, że oczywiście każdy fizjoterapeuta jest inny i może mieć troszeczkę inne metody i inny schemat pracy. Może zaczynać na przykład przygotowanie do porodu nieco później niż ja z pacjentkami. Ale co jest najważniejsze, sens tej pracy na pewno jest zawsze taki sam. Czyli ułatwić ci poród, zrozumieć anatomie, zrozumieć fizjologię oraz tak jak mówiłyśmy przygotować na nieznane. Zarówno podczas porodu, ale też połogu. Jeżeli korzystałaś z przygotowania do porodu u fizjoterapeuty albo to przygotowanie obejmowało inne rzeczy niż ja dzisiaj tutaj wspomniałem, to pochwal się koniecznie w komentarzu. Ja jestem bardzo ciekawa, więc też będzie to dla mnie forma inspiracji do poszerzenia wiedzy, ale myślę, że też bardzo dużo kobiet na tym skorzysta. Tak więc śmiało zachęcam cię, pochwal się w komentarzu, co robiłaś ze swoim fizjoterapeutą właśnie jako formę przygotowania do porodu. Tyle na dzisiaj moi drodzy, tak jak już wspomniałam. Jeśli jesteście tu jeszcze ze mną, no to mam nadzieję, że ten odcinek był dla was, był dla ciebie wartościowy. Mi będzie oczywiście bardzo miło, jeśli poświęcisz chwilę i tak jak mówiłam, polubisz go, może zostawisz jakieś miłe słowo w komentarzu.
A jeżeli poczujesz taką chęć podzielenia się tą wiedzą, może masz jakąś koleżankę, która aktualnie się szykuje do porodu, to również jest to zawsze dla mnie największa nagroda. Ja was zawsze na koniec zapraszam oczywiście na mojego bloga, zapraszam was również na Instagrama, gdzie coraz częściej, coraz więcej tych filmów się pojawia, króciutkich instruktażowych również jeżeli chodzi o kwestie oddechu czy też przygotowania krocza. No i oczywiście zapraszam was na stronę naszego gabinetu pelvismed.com, gdzie znajdziecie wszystkie dane kontaktowe, dane do rejestracji, również możliwość rejestracji online. Każda nasza fizjoterapeutka z wielką chęcią pomoże ci w tym procesie przygotowania do porodu i jak najbardziej zaopiekuje się tobą w połogu. Jeszcze raz dziękuję wam serdecznie, do usłyszenia w kolejnym odcinku podcastu.