Czy wiedziałaś, że fizjoterapia uroginekologiczna, może poprawić jakość Twojego współżycia?

Nie musisz się z tym kryć i może być to jak najbardziej jedyna przyczyna Twojej wizyty. Obserwują Pacjentki w gabinecie, widzę, że zawsze na początku mówią o chęci poprawy postawy, ewentualnie dolegliwościach kręgosłupa, a na sam koniec wywiadu mimochodem dodają, że gdyby udało mi się poprawić ich orgazm, to byłoby super. Tak więc drogie Panie, pozwalam sobie na taki zwrot, bo jest Was tu najwięcej, przestańmy się krępować i zacznijmy działać!

Na wstępie musimy wyjaśnić sobie, co ma wpływ na dobry seks? Oraz fakt, że nie dla każdego orgazm jest nadrzędnym wyznacznikiem. Część kobiet będzie usatysfakcjonowana seksualnie bez osiągnięcia orgazmu w trakcie współżycia. To Ty wyznaczasz swoje standardy i to jest super!

Za jakość współżycia odpowiadają zarówno czynniki fizyczne (cielesne) jak i psychiczne. Zaczniemy od tych pierwszych, ponieważ jest to zadanie między innymi dla fizjoterapeutów.

Zadbaj o swoje mięśnie dna miednicy. Potocznie i marketingowo nazywane mięśniami kegla. Jest to grupa mięśni przypominająca miskę, która jest ograniczona kośćmi miednicy. Mamy okrężne mięśnie, które wykonują zamykanie i otwieranie, tzw. zwieracze i mięśnie, które podtrzymują nasze narządy w przestrzeni, tzw. dźwigacze. Prawidłowe napięcie spoczynkowe mięśni oraz umiejętność napięcia jak i rozluźnienia gwarantują dobre ukrwienie obszaru genitalnego. Jeśli po osiągnięciu orgazmu odczuwasz pulsowanie i napinanie się czegoś w kroczu, to właśnie są mięśnie dna miednicy. Jeśli mięśnie dna miednicy są słabe i rozciągnięte, możesz odczuwać wrażenie pustki w pochwie i nie będziesz wyczuwała wypełnienia penisem. W takim przypadku pracujemy nad masą mięśni dna miednicy.

Ale może się okazać, że stoisz po drugiej stronie frontu i Twoje dno miednicy jest napięte i zaciśnięte. W tym przypadku, wejście do pochwy się zamyka i możesz odczuwać ból w trakcie penetracji, wprowadzenie penisa do pochwy będzie utrudnione. Tutaj musimy pracować nad relaksacją mięśni. Trening powinien być uszyty na miarę i wspierać Twoje ewentualne braki. Oceną mięśni dna miednicy zajmuje się fizjoterapeuta uroginekologiczny podczas badania przez pochwę.

W tym miejscu zaznaczę, że seks ze świadomie napiętymi mięśniami lub pulsowanie tymi mięśniami, nie jest dobrym pomysłem. Permanentnie napięte mięśnie nie pozwolą na prawidłowy przepływ krwi. Z krwią transportowany jest tlen i substancje odżywcze. Niedożywiony i niedotleniony mięsień utrudni osiągnięcie orgazmu. Pamiętaj, w trakcie seksu staraj się rozluźniać mięśnie, a one i tak napną się w momencie szczytowania. Natomiast jest to reakcja niezależna od naszej woli.

Kolejnym aspektem, który chwiałabym żebyś zrozumiała, jest nawilżenie pochwy. W momencie kiedy jesteśmy podniecone dochodzi do reakcji naszych genitaliów. Narządy płciowe są w tym momencie obrzęknięte, łechtaczka wypełniona krwią, a w pochwie pojawia się niezbędny śluz. Dlatego w momencie podniecenie czujesz, że w pochwie robi się mokro. Ale co jeśli do tego podniecenia nie dochodzi, a i tak podejmujesz aktywność seksualną? W takiej sytuacji będziesz odczuwała suchość pochwy. Suchość i tarcie w trakcie seksu, będzie prowadzić do bólu. Ból jak się domyślasz będzie zniechęcał Cię przed kolejnym seksem i w ten sposób wiele kobiet unika aktywności seksualnej. My nazywamy to błędnym kołem aktywności seksualnej. Jeśli zdecydujesz się współżyć pomimo suchości, kolejna porcja bólu, jeszcze bardziej pogłębi Twoją reakcję obronną i zwiększy niechęć do seksu. Dobra wiadomość jest taka, że nawilżenie możesz poprawić!

Zacznij stosować lubrykanty lub nawilżacze. Lubrykanty zwiększają poślizg, nawilżacze jak sama nazwa mówi, dodatkowo nawilżają. Ich działanie jest podobne do kremy do twarzy. Aktualnie mamy ogromny wybór lubrykantów i nawilżaczy. Szukaj tych z krótkim, naturalnym składem. Unikaj zapachowych i słodkich.

Do swojej pielęgnacji warto wprowadzić kwas hialuronowy. Kwas zwiększa elastyczność i sprężystość pochwy, zmniejsza jej suchość. W domowym stosowaniu może być podany w formie: żelu, kremy lub globulek dopochwowych. Jest to preparat dostępny bez recepty. Ginekolog natomiast może zaproponować Ci ostrzykiwanie kwasem hialuronowym lub mezoterapię pochwy. Aktualnie stosuje się również zabiegi ostrzykiwania własnymi komórkami tłuszczowymi lub osoczem bogatopłytkowym. W tym celu szukaj ginekologa, który zajmuje się ginekologią estetyczną.

Jeśli wszystkie powyższe metody nie działają, to warto pochylić się nad preparatami hormonalnymi. Powszechnie stosowany estriol również w formie kremu lub globulek, w szybki sposób poprawia kondycję i suchość pochwy.

Dodatkowo, możesz spróbować zabiegów fizykalnych, których celem jest poprawić napięcie tkanek pochwy. Takim zabiegiem może być między innymi Indiba.

Jeśli chcesz poprawić jakość swojego seksu, to zacznij się ruszać. Chodzi mi tu o ruch ogólny. Nie żadną konkretną dyscyplinę sportową. Warto poczuć własne ciało, poznać swoje mięśnie głębokie, dać sobie trochę luzu. Ja swoim Pacjentkom polecam jogę, pilates, pływanie, treningi zwiększające zakres ruchu w stawach. Popraw ruchomość w stawach biodrowych, bo biodra maja niesamowity wpływ na mięśnie dna miednicy. Joga świetnie otwiera biodra!

Skieruj swoją uwagę na oddech. Tak jest! Nawet tak błaha czynność jak oddychanie, będzie miała wpływ na Twój seks. Zwróć uwagę jak oddychasz. Czy oddychasz nosem, czy ustami? Czy w trakcie oddechu Twoje usta są zamknięte? Prawidłowy wdech i wydech powinien być wykonywany przez nos. Niby prosta rzecz, ale spróbuj na chwilę zakleić swoje usta i zobacz jak się będziesz czuła. Oddech jest niesamowicie istotny, ponieważ wykonujemy około 12-15 oddechów na minutę! Pomnóż to przez ilość godzin w ciągu dnia! Możesz powiedzieć, „Ok, wszystko fajnie, ale jak to ma poprawić mój seks?”. Już tłumaczę.

Jedną z zalet oddychania przez nos jest produkcja tlenku azotu przez zatoki. Jest to związek, który poprawia krążenie krwi i transport tlenu do komórek naszego ciała. Znasz popularny preparat o nazwie Viagra? Działanie viagry polega właśnie na uwalnianiu tlenku azotu do krwiobiegu. Tlenek azotu poszerza naczynia włosowate w genitaliach np. łechtaczce. Oddychaj przez nos w trakcie seksu. Mam nadzieję, że widzisz powiązanie i od dziś zaczniesz oddychać przez nos! Fizjoterapeuta poprowadzi Cię w treningu oddechowym i nauczy oddychać na nowo. Uwierz mi – to jest totalny lifechanger!

Wiesz już co nieco na temat fizyczny ciała, ale w seksie dużo do powiedzenia ma głowa. Pamiętaj, że fizjoterapeuci to nie psychoterapeuci. Dlatego postaram się tylko liznąć temat, ale rozwinąć powinnaś go u osoby pracującej z ludzką psychiką.

Odczucie pożądania i podniecenia jest są odpowiedzią na czynniki pobudzające i hamujące w mózgu. Praca układu nerwowego ma wpływ na Twój seks. Jeśli dochodzi do przewagi czynników hamujących takich jak np. stres, brak snu, brak regeneracji, natłok obowiązków to organizm nie będzie gotowy na seks. Twoja głowa jest wtedy gdzie indziej. Nie dojdzie do pobudzenia krążenia, Twoje organy nie będą stymulowane, a w pochwie nie pojawi się nawilżenie. Koniecznie musisz zadbać o balans między czynnikami pobudzającymi, a hamującymi. Jeśli jesteś młodą mamą, to pewnie domyślasz się już skąd brak ochoty na seks. Ciągłe zmęczenie robi swoje.

Najważniejszym organem seksualnym jest mózg! Pamiętaj, że kobieta potrzebuje dużo więcej czasu żeby się podniecić niż mężczyzna. Twój mózg musi przetrawić stymulację, jaką np. będzie drażnienie łechtaczki i zastanowić się czy warto w ogóle wysyłać informację do ciała o pobudzeniu i gotowości do seksu. I to właśnie trwa tyle czasu. Oczywiście nie u wszystkich, ale trafne jest tu porównanie kobiet do piekarnika, który musi się nagrzać, a mężczyzn do mikrofalówki, która jest gotowa od razu. Już w Kamasutrze pisali, że joni (indyjskie określenie żeńskich organów płciowych) potrzebuje około 20 minut żeby się otworzyć. Dlatego wydłuż grę wstępną.

O seksie można by pisać godzinami i obiecuję poruszyć jeszcze wpływ gry hormonalnej na nasze odczucia seksualne, ale to już w oddzielnym wpisie.

Pamiętaj, że moje treści są również dostępne w formie podcastu. Odcinek na temat poprawy jakości współżycia możesz odsłuchać zarówno na Spotify, Apple Podcasts i YouTube.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *