Drugi stycznia 2020 godzina 8.00. Przeważnie o tej godzinie otwieram drzwi swojego gabinetu i zaczynam odbierać telefony od Pacjentek. Pierwszy dzień pracy po Nowym Roku, telefon nieustannie dzwoni, a skrzynka mailowa zapchana do granic możliwości. Nastał dzień, w którym cały świat zaczyna realizację postanowień noworocznych!
Siłownie pękają w szwach, dietetycy układają kolejne diety, a znana wszystkim restauracja pod złotymi łukami wypuszcza znaczącą ilość kuponów zniżkowych w celu sprawdzenia naszej silnej woli.
Są takie usługi, które cechuje pewna sezonowość w odbiorze klientów. Od dwóch lat zauważam podobną sezonowość w fizjoterapii uroginekologicznej. Kobiety zachęcane nagłówkami w stylu „zmień swoje życie” albo „ograniczenia istnieją tylko w Twojej głowie” pragną zadbać o swoje zdrowie, również w kwestii intymnej. I jest to piękna sprawa, tylko czy część z nich zostanie ze mną chociaż do lutego?
Fizjoterapia ma to do siebie, że działa kiedy trzymamy się pewnych reguł. Nazwijmy te reguły postanowieniami. Jeżeli jesteśmy w stanie wytrwać w danym postanowieniu miesiąc, to nie możemy liczyć na trwałe efekty swojej pracy. Tylko wytrwałość, sumienność i co najważniejsze – powtarzalność określonych czynności sprawi, że pozbędziemy się danego problemu np. nietrzymania moczu.
Kolejnym demotywatorem jest fakt, iż na efekty niestety trzeba czekać. I to nie bezczynnie! Nic nie przychodzi z dnia na dzień. Dostrzeżenie pierwszych zmian w ciele, nieraz zajmuje od 3 do 6 miesięcy ciężkiej pracy. Pomyśl o tym w ten sposób – nad „zniszczeniem” swojego ciała pracowałaś latami, dlaczego miałoby ulec naprawie w 2 tygodnie? Efekt instatnt w uroginekologii nie jest powszechnym zjawiskiem.
No i w końcu, bardzo ważnym czynnikiem determinującym, to czy wytrwamy w naszych postanowieniach jest ogólno pojęta motywacja. Nie mam zamiaru wchodzić w zagadnienia psychologiczne związane z motywowaniem, ponieważ to zadanie zostawiam specjalistom z innej dziedziny. Ale jedno co mogę dodać od siebie z punktu widzenia fizjoterapeuty, co niesamowicie wpływa na pracę Pacjentek, to przyczyna Twojej motywacji. Zadaj sobie pytanie czy robisz to dla siebie czy może powodem, dla którego jesteś jedną z osób dzwoniących do gabinetu drugiego stycznia, jest Twój mąż? Czy sama pragniesz zmienić coś w swoim codziennym funkcjonowaniu czy to sąsiadka, która pyta Cię czy znowu jesteś w ciąży – a przecież dopiero co urodziłaś?! Jeżeli zmiana nie wyjdzie od Ciebie, to nie wytrwasz w swoich postanowieniach.
Podsumowując, wytrwałość, cierpliwość i chęć zmiany to klucz do sukcesu. Ale osobiście nie uważam, cytując klasyka, że „ograniczenia istnieją tylko w naszym głowach”. Powiedz to matce, która zajmuje się trójką dzieci i ma cały dom na swojej głowie. Albo kobiecie która próbuje rozkręcić własną firmę jednocześnie nie rezygnując z jasełek w przedszkolu i pieczenia pierniczków przed świętami. Żyjemy w zabieganym świecie i tego nie zmienimy, ale możemy się na kimś podeprzeć. I tego Wam życzę! Znajdźcie jedną osobę w swoim życiu, która będzie stanowiła dla Was podporę i odciążenie. Męża, chłopaka, mamę lub teściową. Kogokolwiek, kto da wam 10 minut dziennie dla siebie, kto pomoże Wam zrealizować i wytrwać w Waszych postanowieniach noworocznych. Bez względu na to czego dotyczą!