Częstą przyczyną wizyt w moim gabinecie jest przewlekły ból sromu i przedsionka pochwy. Panie, które się z nim zmagają są bezradne, ponieważ lekarze nie znajdują przyczyny ich dolegliwości. U tych kobiet wykluczono już wszelkie możliwe infekcje i zakażenia, a ból w dalszym ciągu utrudnia im funkcjonowanie. Czym tak naprawdę jest ból sromu dowiecie się w tym wpisie!

Wulwodynia, bo tak nazywa się ten przewlekły zespół bólowy, to uczucie dyskomfortu w okolicy sromu. Panie przeważnie opisują je jako pieczenie, palenie, mrowienie, kłucie, a nawet porównują ból do tarcia okolic intymnych szkłem. Ponad to, unikają seksu, ponieważ powoduje nasilenie objawów. Unikanie stosunku płciowego ze swoim partnerem, często prowadzi do pogorszenia relacji, a niekiedy do rozpadu związku. Kto nie doświadczył takich dolegliwości, prawdopodobnie nigdy nie będzie w stanie zrozumieć frustracji tych kobiet. Pacjentki szukają pomocy przez kilka lat, dopóki nie zostaną prawidłowo zdiagnozowane. Trafioną diagnozę bardzo często poprzedza długotrwałe leczenie z powodu infekcji bakteryjnych i grzybiczych pochwy. Wiąże się to z przyjmowaniem antybiotyków i globulek dopochwowych, których aplikacja jest często niemożliwa przez odczuwany ból.

Obecnie istnieją dwa typy wulwodynii:

  • wulwodynia właściwa, w przypadku której ból lokalizuje się w obszarze warg sromowych większych i mniejszych, przedsionku pochwy, wzgórku łonowym, łechtaczce, odbycie i po wewnętrznej stronie ud
  • wulwodynia zlokalizowana czyli westybulodynia, gdzie dolegliwości dotyczą tylko przedsionka pochwy

Przyczyna powstawania wulwodynii nie jest znana, jednakże istnieją czynniki, które sprzyjają objawom. Do najważniejszych zalicza się: obcisła bielizna wykonana ze sztucznego materiału, jazda na rowerze, pozycja siedząca, korzystanie z tamponów, stosowanie doustnej antykoncepcji oraz narażanie ciała na podrażnienia ze strony proszków do prania, kosmetyków, płynów do higieny intymnej.

Wiek pacjentek cierpiących na wulwodynię jest różnorodny i waha się w granicach 20-50 lat.

Kiedyś wierzono, że ból sromu ma podłożę psychologiczne i psychiczne. Dzisiaj już wiadomo, że ta teoria nie była prawidłowa. Wykazano, że nie ma zależności między występowaniem wulwodynii, a depresją ani nerwicą. Co ciekawe, u kobiet z wulwodynią zaobserwowano częstsze występowanie zespołu jelita drażliwego, fibromialgii, alergii oraz bólu okolicy twarzy.

Niesamowicie istotnym czynnikiem nasilającym ból sromu jest podwyższone napięcie w okolicy mięśni dna miednicy. Mamy tutaj do czynienia z sytuacją „martwego koła”. Ból sromu powoduje skurcz mięśni, natomiast silny skurcz mięśni pogarsza odczucia bólowe. Jedno napędza drugie, ale nie wiadomo co jest przyczyną, a co następstwem bólu.

Diagnostyka wulwodynii to przede wszystkim dokładny wywiad z pacjentką i wykluczenie innych dolegliwości np. infekcyjnych czy alergicznych. Po tym etapie możemy dopiero przejść do terapii, ponieważ warto wspomnieć, że żadna kobieta nie jest skazana na samotną walkę z wulwodynią!

Terapia musi być prowadzona kompleksowo i poruszać wiele aspektów choroby. Przede wszystkim należy ograniczyć kontakt okolicy warg sromowych z substancjami chemicznymi takimi jak proszki, silnie zapachowe płyny do higieny intymnej, zapachowe wkładki higieniczne, a nawet barwniki. Jako dowód przytoczę tu historię pewnej pacjentki, która trafiła do mnie z opisywanymi objawami. W jej przypadku wystarczyło zmienić proszek do prania i nie stosować silnie barwionej, sztucznej bielizny. Pani X pożegnała się ze swoimi objawami, z którymi borykała się od pół roku.

Kolejnym aspektem jest farmakoterapia. Twój lekarz musi wprowadzić odpowiednie leki, których zadaniem jest redukcja objawów bólowych. Czasem przydatne okazuje się zastosowanie miejscowo lidokainy na okolicę sromu.

Nie można pominąć pracy manualnej, która daje skuteczny efekt rozluźnienia napiętych mięśni dna miednicy. Mowa tu o pracy przezpochwowej, którą stosują fizjoterapeuci uroginekologiczni i osteopaci. Fizjoterapeuta pokaże Ci jak skutecznie rozluźniać napięte mięśnie i prowadzić trening relaksacyjny. W tym przypadku przydatne okazuje się zastosowanie biofeedbacku. Elektroda dopochwowa zbiera sygnały jakie generują Twoje mięśnie dna miednicy i daje nam realny obraz rozluźnienia lub jego braku. Jest to doskonała metoda pracy, ponieważ widzisz efekt swoich starań na ekranie komputera.

Pamiętaj, że zabiegi chirurgicznego leczenia wulwodynii powinny być ostatecznością i mogą być stosowane dopiero po nieskutecznym leczeniu zachowawczym.

Najważniejsza puenta płynąca z tego wpisu jest taka, że wszystkie kobiety zmagające się z przewlekłym bólem sromu powinny szukać pomocy i domagać się trafnej diagnozy lekarskiej. Nie dajcie sobie wmówić, że taka wasza natura!

Źródła:

  • Arnold LD, Bachmann GA, Rosen R, Rhoads GG. Assessment of vulvodynia symptoms in a sample of US women: a prevalence survey with a nested case control study. Am J Obstet Gynecol 2007; 196: 128.e1-6
  • Glazer HI. Dysesthetic vulvodynia. Long-term follow-up after treatment with surface electromyography-assisted pelvic floor muscle rehabilitation. J Reprod Med 2000; 45: 798-802
  • McKay E, Kaufman RH, Doctor U, et al. Treating vulvar vestibulitis with electromyographic biofeedback of pelvic floor musculature. J Reprod Med 2001; 46: 337-42
  • Moyal-Barracco M, Lynch PJ. 2003 ISSVD terminology and classification of vulvodynia: a historical perspective. J Reprod Med 2004; 49: 772-7
  • Sadownik LA. Clinical profile of vulvodynia patients. A prospective study of 300 patients. J Reprod Med 2000; 45: 679-84

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *